Recenzja „Promo 2004” @ KULTURA INDUSTRIALNA WEBZINE

VOMIGOD „Promo 2004”

Eksplorowanie czeluści polskiego undergroundu mógłbym porównać z pracą sapera. Z nieustannym przeświadczeniem, że coś się może zdarzyć, codziennie przesłuchuję nowe zespoły, których muzyka prezentuje lepszy lub gorszy poziom. Aż wreszcie przytrafia się bomba (świetny zespół/nagranie), która rozszarpuje mnie na strzępy, pozbawia nóg, rąk, a co najgorsze głowy… Ostatnio do trwałego kalectwa chciał doprowadzić mnie zielonogórski VOMIGOD. Kapela to młoda, bo istnieje dopiero od 2000 roku, ale za to bardzo płodna, bo ma na swoim koncie już 4 różnorakie wydawnictwa. Ostatnim z nich jest trzyutworowe promo nagrane w 2004 roku w Metal Sound Studio. Niewiele ponad 6 minut muzyki jest wypełnione smrodem, zgnilizną, perwersją i wszelakiego rodzaju patologią, co w niektórych kręgach nazywane jest porn/gore/grindem. W porównaniu do poprzedniego dema (C.R.C. demo 2003) mamy tutaj mniej blastów i zawrotnych szybkości, ale za to kawałki są lepiej dopracowane, dobrze brzmią – jednym słowem są naprawdę ciężkim i brutalnym gównem. Pierwszy i drugi numer na krążku, czyli „Kolekcjoner Wagin” i „Oraltroll”, ze względu na luzackie podejście i częste wręcz punkowe wjazdy oraz wokalne szaleństwo (growl, wrzask gościa, któremu obcinają jaja i świnki :)) skojarzył mi się z Gorerotted. Z kolei kończący ten stuff „Respirator” prezentuje już bardziej „dostojne” dźwięki, a powolne, ciężarne riffy i wydobywający się głęboko z trzewi, niezrozumiały bulgot, to jakbym niemiecki Cock And Ball Torture słyszał. Równie ważne (?!) są tutaj teksty, wśród których nie ma już może takich klasyków jak „Nekrosadystyczny Turbosperminator”, „Oddarta z Życia” czy „Rozmowy z Kałem”, ale nadal są to bardzo życiowe i dające do myślenia wyn(at)urzenia liryczne, zresztą wystarczy spojrzeć na wymienione wcześniej tytuły 😉 Nie wiem czy wraz z tym promosem VOMIGOD znajdzie wydawcę na pełną płytę, ale z pewnością zyska uznanie i szacunek wszystkich maniaków, dla których coroczna wycieczka na Obscene Extreme to podstawa, a nekrofilia i tym podobne dewiacje, są chlebem powszednim. Materiał jest krótki i chwytliwy, więc także bardziej „normalni” słuchacze powinni się nim zainteresować, bo „Promo 2004” to kawał niezłego łomotu, którego można słuchać non stop. Co i ja, niżej podpisany, czynię!

Max (KULTURA INDUSTRIALNA webzine)