Recenzja „Gubin Bathed In Blood” @ METAL HAMMER
VOMIGOD „Gubin Bathed In Blood”
OCENA: 4 a jakże…
Ha, ha, ha, ha!!! Dawno się tak nie ubawiłem słuchając jakiegoś materiału. Najpierw konkrety. Zespół gra death metal. Dość pokręcony, grindujący i zadziwiająco sprawny. Może się podobać, choć trzeba go posłuchać w wersji studyjnej. Opisywane demo to… koncertówka. Tyle konkretów. Żeby ktoś nie powiedział, że się nabijam – muzyka mi się podoba, natomiast cała otoczka… Najpierw tytuł płyty – we wkładce inaczej, na zewnątrz inaczej… Napis w środeczku: „Gubin Bathed In Shit czyli kolejny chujowy live”. Kolejny: „chwała realizatorowi, który ciągle bawił się mixerem, chwała alkoholowi, chwała hemoroidom”. Zapowiedzi przed utworami: „kawałek dla wszystkich patologicznych maniaków”, „dla wszystkich, którzy boją się, kurwa, panicznie krwi – i wypierdalamy… no i muł…”. Resztę pozostawiam do kontemplacji osobistej. Luz, litry alkoholu, który słychać z każdego dźwięku na płycie. Jaja, zabawa i prawdziwy smród podziemia. Zajebista sprawa…
wzięte z „Out Of The Darkness” – METAL HAMMER