Recenzja „Landsberg vs. Grünberg” @ THE NOCTURNAL BATTLE OF CHARIOTS WEBZINE

Bunder Nekromunda / Vomigod – „Landsberg vs. Grünberg”

Kolejna odsłona Ancient’owej propagandy! Tym razem zostaliśmy zasypani grindującym ścierwem. Samego Szatana w tych kompozycjach nie uświadczycie zbyt wiele, ale za to macie niepowtarzalną okazję, by potarzać się w jego łajnie i rzygowinach, które dzięki „Landsberg vs. Grünberg” zalewają nas ze wszystkich stron. Z Bunder Nekromunda spotkałem się przy okazji pierwszej produkcji MetalruleZ i wtedy nie za bardzo się ich twórczością podniecałem, bo konkurencja była mocna i siłą rzeczy nie znaleźli się w gronie moich faworytów. Co natomiast mogę napisać o części omawianego splitu zagospodarowanej przez ten band? Zaskakuje ciekawe brzmienie, które jest jakby wielowymiarowe (tak, jakby zespół nagrywał w rurze odpływowej, przez którą co jakiś czas spływają hektolitry szamba!!!) Daje to dziwny efekt, który w połączeniu z wsamplowanymi dialogowanymi wstawkami filmowymi prezentuje się… no właśnie – do bólu klasycznie! Lekko przydymione wokale (raz wyższe, raz bulgoczące) nie wychylają się raczej spoza warstwy instrumentalnej, ani też nie wychodzą poza ogólnie przyjęte normy. A szkoda! Co również istotne poszczególne wymiociny mają swój charakter, mają kopa, który na koncertach powinien miażdżyć. Czyli można powiedzieć, że jest całkiem ok, gdyby nie wpadka (moim zdaniem nie można tego nazwać inaczej, no może jeszcze nieporozumienie) związana z dodaniem 3 utworów z koncertu BxNx, których lepiej żeby tu nie było w ogóle. Dla mnie jest to niezrozumiały bełkot, kompletnie do mnie nie przemawiający i nie widzę sensu wrzucania takich shitów na profesjonalną płytę. Chyba, że ktoś się lubi bawić mikserem i regulować ustawienia, ale jak ktoś (jak ja) opanował jedynie 'play’ i regulację głośności to się wiele nie nasłucha….
Vomigod – to są dopiero jajcarze! Wystarczy przestudiować tytuły ich kawałków, a niejeden polonista będzie wstrząśnięty „Rozmowami z kałem”, niejedna młoda dziewoja wystraszy się na widok „Kolekcjonera wagin”, niejedną też wprowadzi w zakłopotanie pseudonim artystyczny „Oraltroll”. Tytuły tytułami – mogą być nawet z Koranu zaczerpnięte – nic to, skoro i tak nie wiadomo o co biega, bo wyczaić, co wypluwa z siebie wokalista jest cholernie trudno. Realistyczne rzygnięcia, przeplatają się ze świńskimi chrząknięciami. Gitarzyści jadą ostro do przodu, ale żadnych nowych szlaków nie przecierają – na swój sposób mieszają tylko brutalny death z grindem, co wychodzi im nawet nieźle. Brzmienie, w przeciwieństwie do BxNx, jest pełniejsze i mocniejsze, przez co bardziej molestuje słuchacza. Kompozycje upodlone zostały niewielką namiastką techniczności rodem z płyt Morbid Angel, co jak najbardziej mogę ocenić na plus, bo z bezmyślną nawalanką nie ma Vomigod nic wspólnego. Słychać w tym ich napierdzielaniu pasję, pokuszą się czasem o odrobinę polotu, który jednak w tym gatunku był zawsze maksymalnie zminimalizowany. Osobną kwestię stanowi sekcja multimedialna, która została profesjonalnie przygotowana i zawiera nagrania z koncertów obu załóg. Dla maniaków dodatków wszelakich prezent jak znalazł. Obraz w obu przypadkach jest dobry, szkoda tylko, że Vomigod brzmi na swoim materiale video tak katastrofalnie… Split raczej przeciętny, aczkolwiek obowiązkowy dla czcicieli gatunku. Zobaczymy jak wypadnie trybut dla Carcass, który już niedługo ukaże się w barwach MetalruleZ.

Tracklista:

Bunder Nekromunda

1. Where Are My Bitches
2. Deep Red
3. Meat Separated From The Bone
4. Slaved By Illusion Pt II
5. Like Gaping Wound
6. Sublime Dynamic Of Flying Bodies
7. Regurgitation
8. Nature Warning, Human Extation
9. Untill Death Shall Them Part

Vomigod

1. Pamiętnik Nekrofila
2. Rozmowy z Kałem
3. Metrorrhagia
4. Oraltroll
5. Praga ’68
6. Kolekcjoner Wagin
7. Respirator
8. Samobójca

autor: kaReL
ocena:
BxNx: 6,5/10
Vomigod: 7/10